Strona główna

sale weselne
organizacja wesel
restauracje
zaproszenia ślubne
fotograf
video
suknie ślubne
garnitury
samochody
fajerwerki
kwiaciarnie
orkiestry
podróż poślubna
dekoracje weselne
biżuteria
 Inne
tekst przysięgi
targi ślubne
przesądy ślubne
wieczór kawalerski
wieczór panieński
 Kontakt

ngielski, język angielski, ANGIELSKI
 WESELE INTERESÓW Tygodnik "Wprost", Nr 980 (09 września 2001)
  autor: Marcin Klimkowski , współpraca: Agnieszka Sijka

Śluby stały się dla naszych VIP-ów okazją do autopromocji
Arystokraci, biznesmeni, politycy i ludzie mediów muszą, a większość tego chce, brać ślub w błyskach fleszy. Atmosfera na uroczystościach złożenia przysięgi dozgonnej miłości i wierności przypomina tę z koncertów gwiazd muzyki pop: jest licznie przybyła publiczność, są wywiady, autografy, a później relacje w prasie i migawki w telewizji. Polskie VIP-y zaczynają traktować ślub jak okazję do autopromocji.

Powódź plotek
Łaknących informacji o ślubach w najwyższych sferach spotkał u progu sezonu zawód. Zapowiadany na 4 września ślub Dominiki Kulczykówny, córki najbogatszego Polaka Jana Kulczyka, z księciem Janem Eugeniuszem Stefanem Lubomirskim nie odbył się w ustalonym terminie. Jako oficjalny powód odwołania uroczystości podano... niezdolność młodej pary do radości ze swego szczęścia w chwili, gdy kraj dotknęła klęska powodzi. Ale chodzi chyba o coś innego. W wywiadzie dla miesięcznika "Pani" Grażyna Kulczyk, matka niedoszłej panny młodej, mówiła: "Współczuję młodym, oboje nie chcą, aby naruszano ich prywatność. Przecież to okropne zaczynać wspólne życie w medialnym zgiełku". Czyżby więc lęk przed paparazzi? To prawdopodobne, zważywszy, że Grażyna Kulczyk przyznała, iż na temat uroczystości powstało już tysiące plotek, w większości absurdalnych. Pewne było tylko to, że ślub miał się odbyć na Wawelu, a wesele - na zamku w Wiśliczu. Oraz że zrezygnowano z hucznej zabawy na rzecz skromnej uroczystości w gronie rodzinnym. Osoba uznana za VIP-a nie ma co jednak liczyć na cichy ślub. Więcej: rzadko chce takiego ślubu, licząc na wzmożone zainteresowanie swoją osobą. Bo czy apele selekcjonera kadry narodowej Jerzego Engela, by nie zakłócać powagi zaślubin Emmanuela Olisadebe z Beatą Smolińską, były na pewno szczere? Wpisały się raczej w tworzony wokół uroczystości medialny szum. Przed Pałac Ślubów na warszawskiej Starówce przyszły tłumy gapiów, kibiców i dziennikarzy. Także na weselu było o kilkaset tysięcy osób więcej niż zaproszonych gości. Pojawili się tam nie osobiście, lecz za pośrednictwem dziennikarzy i fotografów dwutygodnika "Viva!". Właśnie dzięki temu pismu można się było dowiedzieć, że panna młoda miała "suknię w kolorze écru, specjalnie sprowadzoną z Paryża. Gorset wykonany z francuskiej koronki z Calle, zdobiony jedwabnymi różyczkami na listkach z gipiury, sznurowany na plecach, romantycznie odsłaniający ramiona". Oraz że obrączki były z czerwonego złota, do stołu podano m.in. bitki cielęce z dodatkiem szałwii i szynki parmeńskiej, indyka pieczonego w sosie warzywnym, krem z borowików, rosół z kołdunami i solę faszerowaną mięsem krabów w sosie szafranowym. Prezenty i życzenia przesłał prezydent Aleksander Kwaśniewski, a osobiście stawił się Ryszard Kalisz z jego kancelarii, prezes PZPN Michał Listkiewicz i były premier Jan Krzysztof Bielecki.

Od ołtarza po sypialnię
Śluby bohaterów zbiorowej wyobraźni są punktem odniesienia dla czytelników. Kochają o nich czytać, bo mogą się porównać z VIP-ami - przekonuje Jacek Rakowiecki, redaktor naczelny "Vivy!". Dlatego na relacje ze swoich uroczystości muszą się godzić (i najczęściej chcą ich) wszyscy: politycy i modelki, aktorzy i biznesmeni, sportowcy i arystokraci...

Ciąg dalszy artykułu na stronie: www.wprost.pl

angielski, język angielski, ANGIELSKI, angielski, język angielski, ANGIELSKI, angielski, język angielski, ANGIELSKI, angielski